Chudnij Zdrowo
Klub Zdrowego Żywienia

- Psychologia

*****
Psychologia odchudzania

******************************************


Jak psychologia może pomóc w odchudzaniu?

1.07.2008

Zmiana perspektywy

Kiedy myślimy: „Mam nadwagę, muszę schudnąć!”, zwykle mamy na myśli tylko ciało. To ciało oceniamy i staramy się dopasować jego wygląd do obowiązujących standardów. Kiedy od nich odbiega – poddajemy je rygorystycznym dietom, intensywnym ćwiczeniom fizycznym, wyszukanym zabiegom kosmetycznym, a nawet chirurgicznym. Często utożsamiamy siebie z własnym wyglądem – „Ja, to moje ciało! Jestem taka/taki, jak wyglądam!” Takie myślenie często prowadzi do przygnębienia, spadku poczucia własnej wartości i braku chęci do życia. Zwłaszcza u kobiet problem nadwagi zaczyna rzutować na wszystkie sfery życia i sprawia, że wydają się one mało satysfakcjonujące. Niezadowolenie z ciała prowadzi do negatywnego myślenia o sobie, a zrzucenie zbędnych kilogramów staje się niezbędnym warunkiem dobrego samopoczucia i zadbania o własne potrzeby.
Na problem nadwagi warto jednak spojrzeć z innej perspektywy: Jeśli Twoje ciało nie wygląda dobrze, to może dlatego, że Ty nie czujesz się dobrze? Może nie tylko przyjemność jedzenia sprawia, że się objadasz, ale np. niemożność powstrzymania się od jedzenia nawet wówczas, gdy nie sprawia ono przyjemności? A być może należysz do osób, które nie mają czasu, ani możliwości zajmowania się sobą, więc jedzenie staje się jedyną formą dbania o siebie? W takiej sytuacji, nadwaga staje się nie tylko przyczyną negatywnej postawy wobec siebie, ale jej konsekwencją. Psychologia pomaga odkryć i zrozumieć te zależności.

Związek ciała i umysłu

Ciało i psychika są ze sobą ściśle połączone. Nawet, jeśli nie jesteśmy tego w pełni świadomi, nieustannie komunikują się ze sobą, przekazując informacje dotyczące aktualnego stanu, pojawiających się potrzeb, kierunku zachodzących zmian.
Zachęcam Cię do przeprowadzenia małego eksperymentu: Wyobraź sobie, że trzymasz w ręku cytrynę – jest duża, ma chropowatą skórkę i intensywny, żółty kolor. W drugiej ręce trzymasz nóż – przykładasz go teraz do cytryny, przekrajasz ją na pół. Widzisz soczysty, połyskujący miąższ, czujesz charakterystyczny, cierpki zapach. Unosisz połówkę cytryny w górę, ściskasz i pozwalasz, aby strużka soku wpłynęło do twoich ust. Smakujesz intensywną, cytrynową świeżość…
Czy Twoje ślinianki zaczęły szybciej pracować i w ustach pojawiło się więcej śliny? Jeśli tak, doświadczyłaś/doświadczyłeś właśnie prostego dowodu na związek psychiki z ciałem. Jeśli tak zdarzyło się w ćwiczeniu to oznacza, że jest tak również w każdej innej chwili. Psychologia wyjaśnia mechanizmy zachodzące pomiędzy psychiką i ciałem oraz pomaga wykorzystać tę wiedzę do wzmacniania swojego zdrowia i samopoczucia psychicznego.

Centrum dowodzenia

Umysł jest jak komputer, w którym znajduje się centrum sterowania całym organizmem. Zawiaduje myślami, które będąc impulsem elektrycznym, wywołują cały szereg kolejnych reakcji. Myśli mają wpływ m.in. na wydzielanie różnych substancji chemicznych w naszym organizmie (np. hormonów czy neuroprzekaźników), na tempo zachodzących w organizmie procesów (np. tętno, ciśnienie krwi, wydzielanie soków żołądkowych), na poziom napięcia mięśni, na pojawiające się emocje. Kiedy myśli są pozytywne ciało się rozluźnia, parametry życiowe stabilizują się, ogarnia nas dobry nastrój. Kiedy myśli są negatywne, wywołujące np. uczucie lęku czy złości, ciało się napina, a jego funkcjonowanie przypomina stan gotowości do walki lub ucieczki. W zależności od reakcji fizjologicznych, zmienia się również tzw. mowa ciała - wyraz twarzy, postawa, zakres gestykulacji, ton głosu. Od samopoczucia psychicznego i fizycznego w dużym stopniu zależy ponadto zachowanie i ogólna prezencja człowieka, a w rezultacie – to, jak jest odbierany przez innych. Można zatem powiedzieć, że ciało i psychika funkcjonują na zasadzie wzajemnych sprzężeń zwrotnych:

Psychologia dostarcza odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zmieniać i kształtować własne myśli, aby były one konstruktywne i wzmacniające.

Psychologia odchudzania

Wiedza o związku ciała i psychiki dostarcza dowodów na to, że aby odchudzanie było skuteczne, musi angażować obie te sfery. Zajmowanie się tylko ciałem, przypomina szycie ubrania dla kogoś, kogo co prawda znamy z widzenia, ale nigdy nie zdjęliśmy z niego dokładnej miary. Bez wzięcia miary, strój rzadko leży dobrze i wciąż wymaga poprawek. Dopiero poznanie właściwych wymiarów, proporcji, a nawet gustu zamawiającego, powoli na stworzenie stroju idealnie dopasowanego do konkretnych potrzeb.
Psychologia odgrywa w procesie odchudzania rolę takiego właśnie krawca. Pomaga odkryć, czy istnieją przyczyny psychologiczne sprzyjające tyciu, utrzymywaniu się nadwagi, albo utrudniające schudnięcie. Uwzględniając wiedzę o potrzebach psychologicznych człowieka wskazuje, w jaki sposób troszczyć się o siebie. Dostarcza szeregu technik wspomagających odchudzanie, takich jak np.: relaksacja, wizualizacja, afirmacja, autohipnoza. Uczy, jak radzić sobie z psychologiczni konsekwencjami nadwagi oraz jak zmieniać styl swojego życia, aby bardziej służył zdrowiu i dobremu samopoczuciu.

Siła woli

Podstawowy powód, jaki podają ludzie gdy jest im trudno schudnąć, to brak silnej woli. Gdyby jednak siła woli była nam dana „z góry”, wraz z innymi cechami charakteru, osoby obdarzone słabą wolą skazane byłyby na niepowodzenia w każdej dziedzinie życia, wymagającej własnej aktywności. Zazwyczaj tak jednak nie jest – brak silnej woli w jednej dziedzinie, nie przeszkadza ludziom realizować swoje cele w innej. Oznacza to, że wola nabiera swojej siły wtedy, gdy cel działania wiąże się z zaspokojeniem istotnej potrzeby, a jego osiągnięcie staje się cenioną wartością. Również w przypadku odchudzania – wola zostanie zmobilizowana tylko wtedy, gdy uda się dostrzec w możliwej zmianie głęboki sens. Pełne przekonanie, że warto podjąć określone działanie, że jest ono ważne i przyniesie wymierne korzyści sprawia, że sytuacja zaczyna być postrzegana jako wyzwanie. Wówczas nawet pojawiające się uciążliwości stają się zadaniami, z którymi można sobie poradzić i które przybliżają osiągnięcie celu.
Psychologia pomaga podejść do odchudzania jak do nowego, ważnego etapu w życiu, który zaowocuje nie tylko pozytywną zmianą fizycznego wyglądu, ale przede wszystkim poprawą jakości życia i wzrostem ogólnej satysfakcji z życia.

Terapia psychologiczna

Terapia psychologiczna jest nieodłączną częścią skutecznego odchudzania, obok odpowiedniego sposobu odżywiania się i aktywności fizycznej, a czasami – stosowania leków. Rolą psychoterapeuty w leczeniu otyłości, jest m.in.:

  • Pomoc w zwiększaniu samoświadomości dotyczącej myśli, emocji, zachowań, potrzeb, własnego ciała),

  • Dostarczanie informacji na temat mechanizmów psychologicznych związanych z jedzeniem, odchudzaniem się, obrazem własnego ciała, postawą wobec siebie i innych,

  • Pomoc w nabywaniu nowych umiejętności, np.: radzenia sobie ze stresem, efektywnego komunikowania się i rozwiązywania konfliktów, asertywności,

  • Udzielanie emocjonalnego wsparcia, zwłaszcza w sytuacjach trudnych, w chwilach kryzysu.

Terapia psychologiczna obejmuje zwykle od kilku do kilkunastu spotkań - gdy dotyczy głównie problemu nadwagi. Bardzo często praca nad zrzuceniem zbędnych kilogramów staje się jednak początkiem pracy nad sobą w ogóle. Terapia obejmuje wtedy wszystkie obszary funkcjonowania, a jej celem jest nie tylko poradzenie sobie z konkretnymi trudnościami, ale przede wszystkim rozwój własnej osobowości.

Zapytaj ekspertów


dr n. hum. Monika Bąk- Sosnowska
psycholog kliniczny

******************************************************************

Psychika a utrzymywanie nadwagi.

 
Przyczyny otyłości mogą być naprawdę różne. Przeważnie tkwią bardzo głęboko i nie są uświadomione. Oto niektóre z możliwości:

Otyłość jako tworzenie wokół siebie ochronnego muru, a nawet zasieków przed otoczeniem.

Strach przed krytyką, przed stresem, negatywnymi doświadczeniami, własnymi uczuciami i seksualnością.

Nadwaga często oznacza silny lęk /zaczynają wówczas źle pracować nerki, gospodarka wodna w organizmie jest niestabilna, rozchwiana i człowiek jest nie tyle otyły, ile napompowany, napuchnięty nadmiarem wody w organizmie/.

Ten, kto ma ochotę poczuć się ważnym, pragnie wywrzeć na innych wrażenie może przybierać na wadze. /Kiedyś otyła sylwetka, duży brzuch świadczyła o prestiżu społecznym i bogactwie./

Formułując odpowiedzi na poniższe pytania zaczniesz rozumieć zależność między twoją nadwagą a tym, co dzieje się w twoim życiu, myślach, uczuciach i w ciele.

1. Jak nadwaga wpływa na moje życie?,
2. W czym przeszkadza mi nadmiar kilogramów?
3. Czego nie mogę przez to robić?
4. Jakich uczuć nie mogę doświadczać mając nadwagę?
5. Co robiłbym/robiłabym, gdyby nie nadmiar kilogramów?
6. Dlaczego nie robię tego już teraz?
7. Przypomnij sobie moment, kiedy nadwaga po raz pierwszy pojawiła się w Twoim życiu. Kiedy to było? Czy wiązało się z jakimś konkretnym wydarzeniem w Twoim życiu? Np. : urodzenie dziecka, ślub, pogrzeb, zmiana pracy, rozwód, rozstanie z partnerem itp.
8. Uświadom sobie, a może nawet opisz swoje samopoczucie związane z byciem otyłą/otyłym. Np. czuję się ciężka, niezgrabna, nieładna. Wstydzę się pokazywać na plaży, nawet na ulicy. Mam uczucie pustki, nie chce mi się dalej żyć itp.
9. Teraz do każdego uczucia, sformułowania dodaj dlaczego tak się czujesz. Np. czuję się ciężka, ponieważ muszę dźwigać na sobie nadmiar obowiązków. Wstydzę się pokazywać na plaży, ponieważ wszyscy mnie obserwują, ponieważ moje ciało jest brzydkie i nieatrakcyjne itd.
Jestem zły/a, ponieważ wszyscy mnie ignorują. Czuję się samotna, ponieważ nie mam stałego partnera. Czuję......, ponieważ...... Jestem......, ponieważ
10. Teraz wyobraź sobie, że ważysz tyle, ile pragniesz. Nadwaga należy do przeszłości. Co zrobisz teraz? Czy będziesz robić coś, czego nie czynisz obecnie? Jak będzie wyglądało twoje życie? Czy coś się w nim zmieni? Czy zmienią się twoje stosunki z innymi? Jak to wpłynie na moje zdrowie? Czy wpłynie to na stosunek mnie do samego/samej siebie? Czy pozbycie się nadwagi pomoże ci lepiej wykorzystać własne możliwości w innych dziedzinach życia?
11. A wreszcie czy naprawdę tego chcesz? Jeżeli pojawią się wątpliwości, przede wszystkim musisz się ich pozbyć. To właśnie one w głównej mierze przyczyniają się do trwającego stanu nadwagi. Rozpoznanie ich stanowi pierwszy krok do uleczenia ciała i ducha, do pozbycia się nadwagi.

Więcej na ten temat znajdziesz w książce: "Kreatywne odchudzanie, czyli jak uzyskać upragnioną sylwetkę"

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

******************************************************************

 O ODCHUDZANIU INACZEJ

  Walka z nadwagą, potocznie rozumiana, poprzez głodówki, masaże, intensywną gimnastykę, nakaz w hipnozie, farmaceutyczne specyfiki doustne itp. jest nie tylko mało skuteczna, ale wręcz szkodliwa lub nawet niebezpieczna dla zdrowia. Nie znaczy to, że jestem przeciwny gimnastykowaniu się dla zdrowia czy właściwej diecie.

  Z przeprowadzonych przez szwedzkich nauko­wców badań na grupie 7 tys. osób, z których połowa stale się odchudzała, wynika, że ci odchudzający się z reguły chorowali na owrzodzenie przewodu pokarmowego, mieli kłopoty z układem od­dechowym, słabsze serce, gorsze ciśnienie krwi. Nau­kowcy ci zalecili traktować jedzenie z sympatią i przyjąć założenie, że zdrowiej jest ważyć nawet o 30 proc. wię­cej, niż się ciągle odchudzać. Z brytyjskich badań nad ko­bietami stosującymi diety odchudzające wynikało, że wywołują one depresję oraz zwiększają apetyt.

  Nie można stawiać prob­lemu w ten sposób: odchu­dzać się, czy się nie od­chudzać? Tego typu pyta­nie powinno brzmieć: czy uwolnić psychikę z nega­tywnych treści, które ona musi rozwiązywać poprzez nadmierną tkankę tłuszczową i w ten sposób wyszczupleć, czy zachować te treści - a niekiedy nawet je pielęgnować - i tyć? Jeśli zabierzemy w sposób sztuczny organiz­mowi tkankę tłuszczową, którą on wytworzył tylko po to, aby zneutralizować, czy odreagować jakieś nega­tywne stany psychiki - to musimy liczyć się z konsekwencjami! To znaczy, że bę­dzie on w inny sposób te swoje problemy

rozwiązy­wać, zacznie na co innego chorować, czy to w sposób opisany przez Szwedów: serce, przewód pokarmowy, ciśnienie krwi, układ oddechowy, czy też zgodnie z ba­daniami brytyjskimi: zabu­rzenie psychiki i wzmożony apetyt. Zresztą, każda cho­roba jest tu dobra, to tylko od predyspozycji organizmu zależy, na co zacznie on cho­rować.

 DLACZEGO DUŻO SIĘ JE

  Nie można też nikomu za­rzucać, że nie dba o sylwet­kę, że ma nadwagę, że za dużo je. Rodzi się więc kolej­ne pytanie: dlaczego dużo je? Leczący powinien odna­leźć przyczynę i usunąć ją. Wówczas ustąpią i nadmier­ny apetyt, i nadwaga. Zabu­rzone łaknienie to też choro­ba i nie można powiedzieć: jak chcesz schudnąć, to mniej jedz. A jeśli ktoś głodzi się na okrągło i nie chudnie? Bardzo łatwo można tu wy­robić poczucie winy, zawsze dążące na nieuświadamia­nym poziomie do samoukarania się, a więc do kolejnej choroby.

  Dużo jest takich odchu­dzających się nieustająco, którzy tak na dobrą spra­wę powinni przytyć. Mamy tutaj do czynienia z zaburzo­nym obrazem siebie, może nawet z jadłowstrętem (ano­reksją). Takie panie - bo o nie chodzi - opuszczają mój gabinet z właściwie ustawio­nym tym obrazem i uważają odtąd, że są... najzgrabniej­sze.

 Czytelników pragnących głębiej wczuć się w istotę mojego wywodu odsyłam do obszernego artykułu pt. „Uzdrawianie mistyczne ­- karmienie Światłem”, który zamieściłem w „Uzdrawia­czu” z sierpnia ub.r., gdzie dokładnie opisałem wpływ „karmienia” emocjami przez matkę i jego wpływ na zdrowie dziecka. A karmienie przecież - i to w łonie i to piersią - ma ścisły zwią­zek z łaknieniem!

 RODZAJE OTYŁOŚCI

  W naukowej literaturze przedmiotu można spotkać się z podziałem otyłości na trzy rodzaje:

1. KULTUROWA - ktoś je dużo i tłusto, bo tak został wychowany. Tu wystarczy zmienić nawyki żywieniowe.

2. OTYŁOŚĆ KONSTYTU­CJONALNA, osobnicza - ­właściwa dla danej osoby, uwarunkowana genetycz­nie. Tu - według nauki - ­żadne odchudzanie w grę nie wchodzi. Trzeba się poko­chać, jakim się jest.

3. OTYŁOŚĆ JAKO CHOROBA PSYCHOSOMATY­CZNA - somatonerwica, czyli forma nerwicy, taka sa­ma jak histeria, nerwica lę­kowa, czy anankastyczna. I temu rodzajowi otyłości po­święcam mój artykuł, choć wydaje mi się, że gdy doty­kam bardzo głębokich po­kładów podświadomości, to efekt następuje i w otyłości konstytucjonalnej.

 PYTANIE PODSTAWOWE

- JAK ODRÓŻNIĆ, KIEDY KTO MA JAKI RODZAJ OTYŁOŚCI?

  Moim zdaniem mądrych tu nie ma. W mojej terapii zawsze odreagowuję wszy­stko co może być przyczy­ną otyłości i patrzę czy pa­cjent chudnie. Należy przyjąć też, że te trzy ro­dzaje otyłości mogą być wymieszane.

JAK POZBYĆ SIĘ NADWAGI?

  Jaką rolę może spełniać dla podświadomości tkan­ka tłuszczowa?

 Bez wątpienia może ona równoważyć poziom lęku. Jedyna droga to usunąć lęk, a organizm szybko sam pozbędzie się nadwagi jako zbędnego już balastu. W przeciwnym razie może być nieciekawie. Miałem pacjen­tkę, która właśnie stosowała jakiś odchudzający far­maceutyk. Co prawda schudła kilkanaście kilogramów, ale za to wpadła w tak silny lęk, że żadne leki psychiatryczne nie działały. Tak na dobrą sprawę powinna zna­leźć się w szpitalu. Kilka razy na dobę - również w środku nocy - dzwoniła do mnie i pytała czy będzie żyła. Zale­ciłem jej szybkie wracanie do poprzedniej wagi, a ja - wy­chodząc naprzeciw - znosiłem psychiczną podstawę o­tyłości. Obecnie cieszy się bardzo dobrym zdrowiem psychicznym i jest o 10kg lżejsza.

  Pacjentki, które wcześniej odchudzały się metodami tradycyjnymi, prawie za ka­żdym razem mówią mi, że po zakończeniu terapii nie tylko wracają do poprzed­niej wagi, ale jeszcze im kil­ka kilogramów przybywa. Dlaczego? To jest proste. Takie odchudzanie się jest dla organizmu - który po coś tę tkankę tłuszczową ma - ciężkim urazem psychicznym. I jeśli ma on tendencję do równo­ważenia swoich negatyw­nych przeżyć kolejnymi kilo­gramami, to właśnie to u­czyni. Mamy tu do czynienia z efektem jo - jo.

 LĘK PRZED GŁODEM

  Jednym z lęków, który może być przyczyną otyłoś­ci, jest lęk przed głodem. Tkanka tłuszczowa pełni tu rolę zapasu pożywienia. Skąd ten lęk może się wziąć? Dziedziczymy przecież po praprzodkach różne cechy, różną pamięć, a mogli oni przecież głodować, np. na przednówkach. Zostawmy przodków i spójrzmy na na­sze początki, czyli łono ma­tki, gdzie dostajemy poży­wienie w krwiobieg. Czy jes­teśmy i czy czujemy się tam syci? Kilka miesięcy temu zgłosiła się do mnie piętnas­tolatka z trudnościami szko­lnymi, której też przydałoby się zdjąć ze 20 kg, co jej też obiecałem i - jak się okaza­ło - 8 kg już schudła. Szu­kamy przyczyn nadwagi. O­bok siedzi matka, która zna­czną część ciąży przeleżała w szpitalu z uwagi na anemię. Córka w łonie czuje się sła­ba, głodna, wyczerpana. Czy ta sytuacja mogła mieć wpływ na dzisiejszą nadwa­gę? Oto interpretacja leka­rza: Dziecko matki z niedo­krwistością z niedoboru że­laza (anemia) posiada ogro­mne deficyty nie tylko w za­kresie poziomu hemoglobiny we krwi, ale również w za­kresie enzymów tkankowych, odpowiadających za oddychanie komórkowe i za procesy energetyczne komórki­. Taki organizm nie jest w stanie się rozwijać prawid­łowo. I ten brak energetycz­ny teraz możemy równowa­żyć tkanką tłuszczową jako zapasem energii. Odreago­wując tę sytuację mogłem się przekonać, że był to dla niej bardzo ciężki uraz. A skoro - bez odchudzania się - chudnie, to może zna­czyć, że trafiłem w punkt. Zakładam, że w ciągu roku powinna ona schudnąć te obiecane 20 kg, gdyż czę­sto mam takie wyniki. Gdy pracowałem z matką nad jej pobytem w łonie matki, to okazało się, że i tu była ane­mia i uczucie głodu! To co zawsze piszę: ten łańcuch przekazywania informacji od matki do dziecka należy przeciąć, ponieważ jest to je­dyna skuteczna droga zaha­mowania neurotyzacji spo­łeczeństwa.

ZASTĘPCZE CIEPEŁKO

  Tkanka tłuszczowa może być dla organizmu - przy braku miłości, akceptacji - zastępczym ciepełkiem, mo­że też być pancerzem. Matka karmiąc dziecko uczuciami o „smaku” metalicznym - ­patrz: wspomniany mój wy­żej artykuł - nakłada na dziecko zbroję, do ręki daje mu maczugę i mówi mu: walcz, wszystko musisz wy­walczyć, nic ci się bez walki nie należy. Ta zbroja nie po­woduje miękkiej tkanki tłu­szczowej, ale taką nabitą, si­lną muskulaturę. Takie mię­śnie - z uwagi na dużą gęs­tość - są ciężkie. Powiadają o takich ludziach, że u nich „siła” waży. W mojej terapii usuwam z pamięci płodu i oseska ten smak metalicz­ny, a w to miejsce wprowa­dzam uczucie miłości: jesteś kochany, o nic nie musisz walczyć, życie ci się będzie pięknie układało. I okazuje się, że tacy muskularni pac­jenci - a raczej pacjentki, bo mężczyznom muskulatu­ra się podoba – zaczynają szczupleć, nabierać wdzię­ku.

 Płacząc, czy będąc płacz­liwą, matka może nakar­mić dziecko psychicznymi łzami. Łzy są słone. Sól trzyma wodę. Stąd pamięć psychicznych łez daje kon­kretne kilogramy. Usuwa­jąc pamięć płaczu matki o­siągam podwójny skutek: zmieniam osobowość z płaczliwej na radosną i odchudzam.

 W życiu - na pozio­mie biologicznym - im jest się większym, tym jest się silniejszym, bardziej bez­piecznym, ma się większą władzę. Wielki jest słoń. Dzisiejszy człowiek zdobywa władzę i terytorium za po­mocą intelektu, a nie masy ciała.

  Kiedyś moim pacjentem był 16-letni chłopiec, bar­dzo wysoki, o nadymanej klatce piersiowej, takiej jak czyni to żaba, która odstrasza prze­ciwnika - był to jego mecha­nizm obronny. A przy tym był on bardzo lękliwy. Jego koledzy szkolni - sięgający mu do pachy - gdy go wy­czuli, znęcali się nad nim niemiłosiernie. Skoro wiel­kością nie mógł już odstra­szać, to pozostało mu tylko płakać po kątach. A wystar­czyłoby przecież, gdyby u­wiesił się na swoim prześla­dowcy i przydusił go ciężarem ciała.

  Są ludzie, którzy niosą przed sobą wielki brzuch. Jest on dla nich jak taran. Idąc chodnikiem spychają na boki idących z naprzeci­wka. Tak też idą przez życie, taranując przeszkody, chcą dotrzeć do celu.

  Bywają też takie kobiety, które odrzucają seksual­ność, a - na ich nieszczęś­cie - są atrakcyjne i mają powodzenie. W związku z tym co mogą zrobić? Mogą się oszpecić, wrzucając na siebie odpowiednią ilość ki­logramów. Oczywiste jest, że nie zdają one sobie sprawy z istoty swojej otyłości.

 NIENAWIŚĆ DO SIEBIE, ZAWODY MIŁOSNE

  Niektórzy są otyli tylko dlatego, że nienawidzą sie­bie. Ich organizmy wytwo­rzyły nadmierną tkankę tłuszczową tylko po to, aby mogli uzasadnić tę swoją nienawiść i skierować ją „z siebie” na „tę swoją” oty­łość.

  Zawód w miłości też można przypłacić nadwagą. Miałem 20-letnią pacjent­kę, która w ciągu dwóch lat przytyła 21 kg i tyła nadal. Powód? Gdy miała 18 lat, chłopak zażądał od niej do­wodu miłości, odmówiła mu, a on ją porzucił. Stosując głodówki i ćwiczenia fizycz­ne, chudła 1 kg, a po zaprze­staniu odchudzania się, tyła dalej. Uważam, że tyłaby do­tąd, aż organizm zrównowa­żyłby przebyty szok odpo­wiednią ilością tkanki tłusz­czowej. Odreagowałem uraz i dziewczyna schudła o te 21 kg.

  Znaczącą rolę w tyciu od­grywa stres, powstały rów­nież w wyniku tych głęboko w nas zalegających urazów. Stres mobilizuje organizm, najczęściej niestety niecelo­wo. Zgodnie z prawami na­tury - w sytuacji zagrożenia - powinniśmy podjąć walkę lub ucieczkę: aby to wykonać, przyjmujemy dodatko­we pożywienie. Stres pobu­dza więc ośrodek łaknienia w mózgu, tzn. zwiększa ape­tyt. A że zestresowani jesteś­my ciągle, więc podjadamy na okrągło. Często słyszy­my, jak zestresowane panie mówią: zjadłabym coś słod­kiego. One nie tylko podja­dają, ale i walczą ze stresem, gdyż cukier przynajmniej w części go znosi. Niestety, też tuczy... .

  W odchudzaniu - o ja­kim piszę - należy odróż­nić wagę „psychiczną” od fizycznej. Pacjenci przecież często już sami się ograni­czali w jedzeniu, stąd też mniej ważą, niż ważyli­by, gdyby jedli do woli. Nie­raz od nich słyszę, że jeszcze nic nie schudli, ale za to mogą najeść się do syta i nie tyją. To znaczy, że tych pac­jentów odchudziłem już o i­leś kilogramów „psychicz­nych”. Gdy przejdą ten próg, to już zaczyna spadać waga fizyczna.

  Na pytanie moich pac­jentów, czy mają stoso­wać jakąś dietę, odpowia­dam, że mogą jeść co chcą i ile chcą. Okazuje się, że gdy psychika staje się piękna, organizm wie ile ma jeść i co ma jeść, a także wie, że sylwetka ma być szczupła. Inaczej jest, gdy pani domu stosuje dietę, często ścisłą i nieusta­jącą. Nie ma wtedy siły na nic, na radość, miłość, seks. To jej odchudzanie jest u­dręką dla rodziny, jest czyn­nikiem nerwicującym oto­czenie.




******************************************************************




Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja