Chudnij Zdrowo
Klub Zdrowego Żywienia

- Kasze

Kasza kaszy nierówna

Gryczana, jęczmienna czy jaglana... Mnóstwo gatunków, a wszystkie zawierają cenne minerały, witaminy i błonnik. Ale - choć stare porzekadło mówi, że od kaszy człowiek zdrów - trzeba wiedzieć, jaki rodzaj wybrać, bo niektóre mogą nam zaszkodzić...

FOTO ART: Kasza kaszy nierówna

foto: Archiwum

Perłowa i pęczak powstają z ziaren jęczmienia, jaglana z prosa, manna i kuskus z pszenicy.

Kukurydza jest surowcem do produkcji kaszy kukurydzianej, a z nasion gryki robi się kaszę gryczaną i krakowską.

Najpierw ziarna zbóż są oczyszczane - pozbawiane części zewnętrznych, czyli okrywy nasienno-owocowej.

Następnie, w zależności od rodzaju kaszy, ziarna są polerowane, krojone, mielone, prażone. Im mniej oczyszczone i rozdrobnione ziarno, tym kasza zawiera więcej cennych składników odżywczych.

Dla figury i zdrowia

Pod względem wartości odżywczej kasze przewyższają ryż, makaron i ziemniaki. Są bogatym źródłem skrobi, która w organizmie rozkłada się powoli na glukozę - paliwo potrzebne do pracy mózgu i wszystkich innych komórek. 100 g ugotowanej kaszy manny pokrywa niemal całkowicie dzienne zapotrzebowanie na węglowodany.

W skład kasz wchodzą witaminy z grupy B: B1 (tiamina), B2 (ryboflawina), PP (niacyna), B6 (pirydoksyna), kwas foliowy i witamina E. Sporo jest również składników mineralnych, głównie potasu obniżającego ciśnienie, żelaza zapobiegającego niedokrwistości oraz magnezu korzystnie działającego na układ nerwowy i pracę mięśni (w tym sercowego). Kasze są też całkiem dobrym źródłem wapnia, miedzi, cynku, manganu i krzemu.

Kaszę powinni jeść:

  • nadciśnieniowcy i cierpiący na choroby serca i układu krążenia - kasze mają dużo potasu i bardzo mało sodu (o ile w ogóle ich nie solimy),
  • osoby zagrożone anemią - np. kasza jaglana i gryczana zawierają żelazo, kwas foliowy i witaminę E zapobiegające niedokrwistości,
  • osoby żyjące w ciągłym napięciu i mające skłonności do depresji - zawarte w ziarnach witaminy z grupy B łagodzą objawy stresu, wspomagają pracę układu nerwowego, poprawiają pamięć, polepszają nastrój,
  • diabetycy - kasze zawierają dużo skrobi, która łagodnie podnosi poziom glukozy i insuliny we krwi,
  • dzieci, kobiety w ciąży i karmiące, osoby starsze, rekonwalescenci - kasze gotowane na sypko lub rozklejane są lekko strawne.

Nie dla każdego

Kasze zawierają sporo fosforu, chloru i siarki, które zakwaszają organizm. Częste jedzenie grubych kasz może zaszkodzić cierpiącym na wrzody żołądka i dwunastnicy, nadkwaśny nieżyt żołądka i refluks żołądkowo-przełykowy. Kasz tych nie powinny jeść osoby z gorączką, rozległymi oparzeniami, chorzy na nowotwory, wycieńczeni. Grube kasze podrażniają śluzówkę jelita i utrudniają wykorzystanie białka z pożywienia, które jest niezbędne do regeneracji organizmu, np. po operacjach.

Kasze zawierają sporo białka roślinnego (ok. 100 g kaszy ma ok. 10 g białka). Ma ono niższą wartość odżywczą niż białko zwierzęce, bo brakuje w nim lizyny i tryptofanu (aminokwasów egzogennych, których nasz organizm nie potrafi wytwarzać sam). Dlatego najlepiej łączyć kaszę z mięsem lub mlekiem, by uzupełnić posiłek w potrzebne aminokwasy.

Kaszane ABC

  • Kasza manna (grysik) - na nerki
    To drobniutka kasza pszenna. Zawiera niewiele błonnika, witamin i minerałów, natomiast wśród innych kasz wyróżnia ją wysoka zawartość jodu. Jest lekko strawna i ma dużo skrobi. Warto ją polecić przy chorobach pęcherzyka żółciowego i dróg żółciowych, schorzeniach wątroby i trzustki oraz stanach zapalnych przewodu pokarmowego. Wskazana jest również w chorobach przebiegających z gorączką, schorzeniach nerek i dróg moczowych.
    Najsmaczniejsza jest gotowana na gęsto (rozklejona). Można z niej przygotować zupy mleczne, kremy i budynie, a także stosować zamiast makaronu do rosołu lub zupy grzybowej.
  • Kasza jęczmienna - reguluje trawienie
    Najpopularniejsza w polskiej kuchni. Otrzymuje się ją z jęczmienia. W zależności od stopnia rozdrobnienia ziaren wyróżniamy: pęczak, kaszę grubą, średnią i drobną oraz perłową. Są one dobrym źródłem witaminy PP (niacyny), która skutecznie obniża poziom cholesterolu we krwi, rozszerza naczynia krwionośne i poprawia wygląd skóry. Warto je polecić przy kłopotach z cerą oraz hipercholesterolemii. Kasze jęczmienne mają ponadto dużo rozpuszczalnego błonnika, dzięki temu zapobiegają zaparciom, wzdęciom i bólom brzucha towarzyszącym zaburzeniom trawienia.
    Najlepiej smakują jako dodatek do mięs i zapiekanek oraz niezastąpiony składnik krupniku. Pęczek ugotowany na sypko można też dodawać do sałatek zamiast ryżu.
  • Kasza gryczana - obniża ciśnienie
    Uważana jest za jedną z najzdrowszych kasz. Powstaje z łuskanych i prażonych ziaren gryki. Zawierają one dużo białka o wysokiej wartości odżywczej - bogate w lizynę i tryptofan, których nasz organizm sam nie potrafi wytwarzać. Ponadto kasza gryczana zawiera sporo kwasu foliowego, jest zasobna w magnez, cynk, mangan oraz potas i fosfor. W przeciwieństwie do innych kasz nie zakwasza organizmu. Zawarta w niej skrobia chłonie niewiele wody, a potem bardzo powoli ją oddaje. Dlatego po ugotowaniu kasza jest bardzo delikatna. Kaszę gryczaną warto polecić przy zaburzeniach czynności jelit, dolegliwościach układu krążenia, zwłaszcza nadciśnieniu. Nie zawiera glutenu, może być stosowana w diecie bezglutenowej.
    Najsmaczniejsza i najzdrowsza jest gotowana na sypko. Doskonała do zrazów i zsiadłego mleka. Można z niej przyrządzać placki, pasztety, nadzienie do kurczaka, słodkie zapiekanki lub zemleć w młynku i używać zamiast mąki gryczanej do naleśników i wypieków. Rozdrobniona wypolerowana kasza gryczana zwana krakowską ma mniej składników odżywczych niż tradycyjna. Wykorzystuje się ją do dań słodkich lub miesza z suszonymi grzybami, koperkiem i czosnkiem i podaje jako dodatek do mięsa.
  • Kasza kuskus - dodaje energii
    To drobna kasza z ziarna pszenicy twardej durum. Po oczyszczeniu i rozdrobnieniu ziarno jest gotowane na parze, co przyspiesza przygotowanie. Wystarczy zalać ją wrzątkiem i odstawić na 10 minut.
    Jest łatwo strawna i sycąca, bogata w węglowodany i białko. Nie zawiera jednak błonnika, ma też mniej minerałów i witamin. Jest szczególnie zalecana dzieciom, kobietom w ciąży i osobom starszym.
    Znakomicie smakuje na ciepło i na zimno, jako składnik sałatek. Ma delikatną orzechową nutę, nadaje się zarówno do dań ostrych, jak i słodkich.
  • Kasza kukurydziana - wzmacnia serce
    W krajach latynoamerykańskich przyrządza się z niej placki jadane jak chleb. Otrzymywana jest przez oczyszczenie i rozdrobnienie ziarna kukurydzy.
    Ma sporo “dobrego tłuszczu” oraz witaminę E. Białko zawarte w kukurydzy nie ma co prawda wysokiej wartości odżywczej (nie zawiera tryptofanu), ale nie wywołuje odczynów alergicznych. Dlatego kaszkę kukurydzianą poleca się w żywieniu niemowląt zamiast kasz pszennych. Warto włączyć ją do jadłospisu chorym na hiperlipidemię, hipercholesterolemię, miażdżycę i w profilaktyce niedokrwiennej choroby serca.
    Najsmaczniejsza jest (gotowana na gęsto - rozklejana) z mięsem i warzywami.
  • Kasza jaglana - dla alergików
    To najstarsza znana kasza. Otrzymuje się ją z nasion prosa. Pod względem wartości odżywczej dorównuje kaszy gryczanej. Ma mało skrobi, za to dużo białka. Wyróżnia się najwyższą zawartością witamin z grupy B: B1, (tiaminy), B2 (ryboflawiny) i B6 (pirydoksyny) oraz żelaza i miedzi. Ponadto jest lekko strawna i nie uczula, bo nie zawiera glutenu. Dlatego warto ją polecić osobom stosującym dietę bezglutenową, a także cierpiącym na niedokrwistość.
    Jest świetnym dodatkiem do duszonych mięs i dań słodkich (np. zapiekanek ze śliwkami lub jabłkami).

Jak gotować kasze

Kasze grube, zwłaszcza gryczana, zazwyczaj są zanieczyszczone - przed gotowaniem trzeba je więc kilka razy wypłukać w zimnej wodzie i osączyć.

By ugotować kasze grube na sypko i zachować cenne składniki - zwłaszcza minerały i witaminy z grupy B (które rozpuszczają się w wodzie) - należy użyć odpowiedniej ilości wody. I tak:

  • na 1 szklankę kaszy gryczanej lub krakowskiej bierzemy 2 szklanki wody;
  • na 1 szklankę pęczaku - 3 szklanki wody;
  • na 1 szklankę kaszy jaglanej, jęczmiennej (perłowej i mazurskiej) - 2,5 szklanki wody.

Ziarenka nie będą się sklejały, jeśli do gotowania dodamy tłuszcz, np. masło (łyżka na 100 g kaszy). Zamiast tego możemy przed ugotowaniem kaszę wymieszać z roztrzepanym jajkiem lub białkiem (białko na 30 g kaszy), a następnie wysuszyć w piekarniku - tak przygotowuje się np. kaszę krakowską. Będzie sypka, ale chudsza.

Kasze gotujemy pod przykryciem do czasu, aż ziarenka wchłoną całą wodę.

Rozklejane kasze drobne należy przed gotowaniem wymieszać z niewielką ilością wody lub mleka i przelać do wrzątku w proporcjach:

  • 1 szklanka kaszy manny, kukurydzianej lub krakowskiej na 4 szklanki wody lub mleka;
  • 1 szklanka kaszy jęczmiennej perłowej, mazurskiej lub jaglanej na 3,5 szklanki wody.

Gotujemy, aż kasza się rozklei. Cały czas mieszamy, by się nie przypaliła.

Kostki do rosołu

Zagotuj 1/2 litra wody i posól. Szklankę kaszy manny wymieszaj ze szklanką zimnej wody, wlej do wrzątku i zamieszaj, aby nie powstały grudki. Gotuj na małym ogniu, aż kasza stanie się gęsta. Półmisek opłucz zimną wodą, rozłóż na nim kaszę, tak by powstała centymetrowa warstwa. Gdy zastygnie, pokrój kaszę w kostkę.



Ojciec Jan Grande
 
 

Ojciec Jan Grande to zakonne imię Jerzego Majewskiego, z zakonu Ojców Bonifratrów. O. Jan Grande przyjmuje w Klasztorze Bonifratrów w Legnicy, przy ul. Lindego 6, od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 15:00, tel. kontaktowy 076 850 10 20 (godz. 8:00 - 17:00) lub 076 862 45 42 (godz. 19:00 - 20:00). W przyklasztornej Aptece można kupić przepisane przez niego zioła. Apteka ziołowa czynna jest od poniedziałku do piątku od godz. 8:00 do 18:00, w soboty od 10:00 do 14:00. W przyklasztornej aptece można kupić mieszanki ziołowe, balsamy, nalewki i proszki zalecane przez zakonników, a także inne produkty naturalne medycyny chińskiej, czy andyjskiej. Zioła Bonifratrów, są objęte tajemnicą zakonu, ich skład jest nam nieznany, jednak o ich skuteczności w wspomaganiu leczenia wątroby mogę zaświadczyć na podstawie własnego oraz innych doświadczenia, niejednokrotnie potwierdzonego badaniami lekarskimi.

O. Jan Grande pochodzi z Grodna, urodził się w 1934 roku, jak sam mówi komunizmu próbowano go nauczyć na Syberii, wśród Mongołów, za Irtyszem. Potem przebywał na Tybecie, w Petersburgu, w Kijowie. Tam zdobywał doświadczenia "w starej szkole niekonwencjonalnej medycyny". Po powrocie do Polski skończył szkołę felczerską i wiele lat pracował w służbie zdrowia, między innymi w szpitalu zakaźnym leczącym chorych na gruźlicę. Sam Ojciec Jan, jako dziecko chorował wiele lat na gruźlicę przewodu pokarmowego, a pierwsze jego doświadczenia z zakresu medycyny naturalnej, były próbami samo leczenia.

Idź zbieraj, szukaj, dobieraj to z czego jesteś zbudowany, jako pożywienie twoje
 
 

Pewnego dnia otrzymałem od znajomego numer telefonu komórkowego Ojca Grande, znałem poprzednio jego opinie na temat stosowania "odpowiedniego sposobu życia."
Niektórzy uważają, że jego zalecenia są anarchizmem i że są zbyt restrykcyjne, ja jednak osobiście widzę w nich wiele mądrości, doświadczeń i prostej, racjonalnej prawdy, która niektórych może szokować.
Na spotkaniu z O. Grande, w sprawie publikacji jego zaleceń na zdrowe życie, nie sposób było tego człowieka nie pokochać. Bije od niego taka aura życzliwości, dobroci i chęci pomocy innym, że sama z nim rozmowa i przebywanie wydają się już leczyć.
Człowiek ten przeplata zalecenia zdrowego odżywiania się z żartami. Warunkiem naszych publikacji miało być nie zalecanie nikomu jedzenia dziennie 6 jajek kurzych. Wynikało to z błędów, jakie wdarły się w druk jednej z publikacji, gdzie O.Grande zalecał jedzenie takich ilości jaj w tygodniu, a nie dziennie.
O. Grande wyznaje naukę dawnej szkoły wschodnich rubieży, gdzie ludzie byli zdrowi, silni i rzadko chorowali. Według jego opinii i porad zmieniłem kilkanaście przyzwyczajeń dotyczących żywienia, które wcześniej sprawdziłem w oparciu o badania naukowe i udowodnione tezy. Od czasu rozmów telefonicznych z Ojcem Grande nie używam cukru, do słodzenia kawy i herbaty. Za namową O. Grandego nie zaparzam już herbaty, tylko gotuje ją, a uzyskaną esencję zalewam wrzątkiem. Uzyskana w ten sposób herbata ma wiele właściwości leczniczych. Usunąłem ze swojego jadłospisu pewne rzeczy, jak margaryny, nawet na nich nie smażę, używam tylko wysokiej klasy olejów, rzadziej tłuszczy zwierzęcych. O. Grande jest wspaniałym nauczycielem życia i zdrowia, wskazuje na proste rzeczy, błędy jakie popełniamy w naszym codziennym żywieniu. Jak na przykład sposób obierania i gotowania ziemniaków. Takie proste, podstawowe posunięcia mogą niejednokrotnie poprawić stan naszego zdrowia i samopoczucia. Sposób przyrządzania potraw przedstawiał O. Grande w broszurach-poradnikach, dodatek do "Gazety Wrocławskiej", a także na łamach swych książek, pt. "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie." Pierwsza jego książeczka sprzedana została w ilości przekraczającej 400 tyś egzemplarzy. Niedawno to samo wydawnictwo wydało jej drugą część, która cieszy się coraz większym zainteresowaniem czytelników. Pisze on w nich o dobroczynnym działaniu takich prostych produktów naturalnych, jak jajka, marchew, cebula, czosnek, pietruszka, przyprawy korzenne, o złych nawykach jakie zagnieździły się w naszych domach i kuchniach, przez co nasze społeczeństwo jest schorowane, szybko się starzeje, przedwcześnie umiera...
Chcę w tym miejscu podziękować temu wspaniałemu człowiekowi, za jego pracę i oddanie, z jakim ją wykonuje, a także za pomoc jakiej udzielił on wszystkim chorym, także mnie. Dziękuję mu także za zgodę na udzielenie pomocy "Prometeuszom" w ich walce z chorobą i często brakiem leczenia.

Serdeczne Bóg zapłać Ojcze Janie!

Kasza gryczana

Sam dodam, że nie piszemy tutaj o kaszy gryczanej w woreczkach foliowych, których nie polecamy. A jeżeli w naszych domach nie ma już innej, luźno pakowanej gryki, to przed gotowaniem wysypmy ją z tej folii do garnka, a folię wyrzućmy przed gotowaniem, a nie po.
Kasza gryczana gotowana na mleku i podsuszona smakuje wyśmienicie, sam próbowałem i smakuje zupełnie inaczej, niż ta gotowana na wodzie. Wyprażona dodatkowo na maśle i znów podsuszona, zimna smakuje jak ziarenka słonecznika, albo i lepiej. Pod koniec posiłku, palcami wybierałem z talerza pojedyncze nasionka gryki i delektowałem się nowymi doznaniami smakowymi.

"Kasza gryczana jest głównym dostarczycielem krzemu, w dzisiejszej dobie, gdy rośliny wyrastają w glebach nisko krzemowych, a nasza woda zasypana chlorem, który ją zmiękcza i zabija jej życiodajność. Czym jest krzem dla naszych organizmów? Otóż nikogo nie strasząc, brak krzemu jest powodem zawałów serca, wylewów krwi do mózgu, żylaków, w tym hemoroidów, krwawieniem dziąseł, chorób kości i stawów, wypadaniem włosów, łamliwością paznokci, zmęczeniem. Kasza gryczana zawiera kilkadziesiąt procent krzemu, nie ruszy jej ani robak, ani mysz, taka jest twarda.
Jest jak małe kamyczki budujące nasz organizm. Zawiera całe pokłady rutyny, od której w dużym stopniu zależy stan naszych arterii, czyli żył i tętnic.Pan Bóg z krzemu zbudował nasze kości, zęby, arterie, usztywnił dziąsła, wzmocnił włosy. Zastanówmy się teraz jak często gości w naszych kuchniach i na naszych stołach kasza gryczana. Nawet przemysł farmaceutyczny docenia i wykorzystuje właściwości kaszy gryczanej w produkcji leków przeciw żylakom, hemoroidom, kłopotom krążeniowym, miażdżycy.Nasze babki nie miały takich kłopotów krążeniowych jak my, bo nieco częściej sięgały po kaszę gryczaną, to jeszcze uzupełniały niedobór krzemu pyszną wodą krzemionkową wprost ze studni.
Kasza od wieków była podstawowym daniem w Europie i Azji. W Polsce pojawiła się za sprawą Tatarów w XIII wieku, a na południu Polski nadal nazywa się ją niekiedy Tatarką. Tatarzy mieli własny przepis na gotowanie kaszy, taką podsuszoną, trzymali w sajdakach, przy siodle. Zajadli taką kaszę, co rusz sięgając do worka. Taki Tatar jak doznał ran jakiś w potyczkach, to skóra się na nim goiła, jak na psie. A wytrzymali byli tak, że bez trudu pokonywali tysiące kilometrów w siodle. Powtarzam, że to, co najlepsze w naszej kuchni, nie wymaga wcale żadnego wynalazku, wymaga jedynie przewietrzenia pamięci. Kasze są tanie, treściwe i zdrowe."

Groch i fasola.

Jak by się mogło zdawać groch i fasola są ciężkostrawnymi, powodującymi wzdęcia roślinami, których wiele osób z problemami gastrycznymi, a także ludzi starszych, unika.
Wyrzucając ze swojego jadłospisu zupę fasolową i grochową, powodujemy, że pozbawiamy się cennych składników odżywczych, przede wszystkim łatwo przyswajalnych roślinnych białek. Nasiona strączkowe, wg przepisu O. Jana nie powinny powodować żadnych, nieciekawych przygód gastrycznych. Dla chorych na schorzenia wątroby wydawać by się mogło, że groch, fasola, czy produkty z soi nie są wskazane, a wręcz zakazane, czy jednak na pewno? Wiadomym faktem jest, że w przypadku Hepatitis C dieta jest sprawą bardzo indywidualną, może więc jednak warto spróbować zacząć spożywać te energetyczne rośliny, które nas wzmocnią w czasie choroby? Może okaże się, że odpowiednie ich przyrządzenie może pozwolić nam na ich dodanie do naszych diet?

"W fasoli i grochu jest cała masa magnezu, żelaza, kobaltu, błonnika, żółtego fosforu . Obecnie rzadko spotykane są potrawy z tych nasion strączkowych, dawniej szykowano na zimę po worku fasoli i grochu, które łatwo było przechowywać.
Dodatek kminku do gotowanej fasoli, załatwi wszelkie niedogodności gastryczne, jakie może powodować ta roślina, warto ją przed gotowaniem sparzyć wrzątkiem przez kwadrans. Fasole należy gotować w tej samej wodzie, w której się moczyła, bez dodatku mięsa, bez soli, dodając szczyptę kminku, już w czasie sparzania. Taką fasolę możemy użyć następnie, jako składnik zupy jarzynowej, z dodatkiem czosnku, pieprzu, łyżką masła i odrobiną majeranku. Z fasoli można robić wiele potraw, jako farsz do pierożków, jest wyśmienita !"

"Groch żółty jest podstawowym daniem w wojsku, gdzie z ciamajdy robią prawdziwych mężczyzn. Groch jest zdrowy, ale tylko ten nie łuskany zawiera całe bogactwo minerałów i błonnika. Regularne jedzenie grochu raz w tygodniu zapobiega chorobom reumatycznym, jest to udowodnione. Groch gotujemy jak fasolę, z dodatkiem szczypty kminku i następnie z gotowego półfabrykatu, który może sobie stać z odrobiną masła w lodówce, dodając kiełbaskę chudą, tymianek, ziemniaki, otrzymujemy pyszną grochówkę. Łatwo strawną i pożywną. Groch ma także właściwości antydepresyjne i antycukrzycowe.
Gdy kiedyś na polu nasz prapradziadek kosił całymi dniami ręcznie zboże za pomocą kosy.
Wychodził na pole o 3-00 nad ranem, wracał po zachodzie słońca, nasza praprababka w tym czasie zgotowała na obiad pyszny groch z kapusta i mięsem, wszyscy mieli dość energii, by kosić zboże jak obecnie kombajny.
Żółty fosfor obecny w obu roślinach działa przeciwreumatycznie, zapobiega kamicom nerkowym i wątrobowym, utracie odporności, bezsenności, bólom migrenowym, odkładaniem się kwasu moczowego w stawach (dna), zapaleniu pęcherza moczowego Rośliny te są także bogate w błonnik, co powoduje dobre oczyszczanie jelit i regulacje wypróżniania."


Przyznam się, że samemu od dłuższego czasu unikam jedzenia grochu i fasoli. organizm jak gdyby sam odrzucił te nasiona strączkowe z mojego menu. Może jednak przyrządzone według receptury O. Jana Grande zadomowią się one znów na moim stole? Teraz podczas terapii, gdy chudnę średnio kilogram na tydzień, taka dawka energii mogłaby mnie może postawić na nogi...?

Herbata


W naszych domach w Polsce zadomowiła się herbata. W większości domów zachodniej Europy rzadko kiedy można spotkać czarną herbatę, no może za wyjątkiem Wielkiej Brytanii, gdzie picie jej stanowi tradycję narodową.
I u nas picie herbaty jest obyczajem narodowym, powoli dopiero wypieranym przez picie kawy, (np. przy śniadaniu). Jednak pomimo rozpowszechnienia obyczaju picia herbat, pomimo, że każdy z nas potrafi nawet odróżnić niektóre gatunki, lub wskazać ich pochodzenie, albo opisać ich smak, nie potrafimy niestety jej przyrządzać. Oto co mówi O. Jan Grande, zakonnik Bonifratrów, na temat herbaty:

"Herbata jeśli ją dobrze i mocno zaparzymy zabezpieczyć nas może przed wieloma chorobami, w tym: serca, krążenia, zapaleniami śluzówek, a nawet przed grypą, czy niewydolnością mózgu. Ekspertami w zaparzaniu herbaty są ludy dalekiego wschodu.
Herbate zaparza się tam, jak i w Rosji gotując esencję herbacianą, na samowarach. Tym czasem w Polsce uważa się, że nie należy gotować herbaty. To jest błąd. Herbata dopiero w temperaturze 100 stopni Celsjusza zaczyna "być sobą", uaktywniaja się garbniki, działające odkażająco i ściągająco (na wschodzie esencja herbaciana stosowana jest do odkażania ran).
Gotowana herbata jest bogata w witaminy B1 i B6, zapobiegające otyłości, w purynę i rutynę, która uelastycznia naczynia krwionośne.
Do gotowania esencji używamy osobnego, wyparzonego czajniczka, suchą herbatę zalewamy w nim wodą, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy 2 minuty. Następnie odstawiamy na pół godziny, aby esencja dobrze naciągnęła.
Picie herbaty z cytryną, to kolejny błąd, który popełniamy. Dlaczego nie powinniśmy dodawać do herbaty cytryny? Ponieważ wytrąca ona minimalne ilości glinu (aluminium), zawartego w płatkach herbacianych, a pierwiastek ten jest szkodliwy dla organizmu."

Ziemniaki

Drugim specjałem naszej narodowej kuchni polskiej są gotowane ziemniaki, które jemy chyba najczęściej, jako główny składnik "drugiego dania" w naszych obiadach. Okazuje się, że jednak i tu przy przygotowani i samym gotowaniu ziemniaków, popełniamy wiele błędów, na które wskazuje O. Jan Grande:

"Żydówka, jak przyniesie z piwnicy ziemniaki, to najpierw je porządnie wyszczotkuje, wymyje dokładnie pod bieżącą wodą, obiera tak cieniutko, że skórka jest przeźroczysta.
Okazuje się, że tuż pod nią są całe pokłady potasu, sodu, magnezu, kobaltu, żelaza, tych pierwiastków, których nam ciągle brakuje. Po obraniu przepłucze, wrzuci do czystego "koszernego" garnka, tylko do ziemniaków przeznaczonego, zapełnia go do połowy.
Ile osób w domu, tyle główek cebuli przekroi na 4 i włoży na wierzch, wsypie zdziebełeczko kminku, doda dużą łyżkę masła, wleje 2 szklanki mleka, doleje wrzącej wody. Zalewa nią ziemniaki tylko do połowy garnka, druga połowa musi być pary. Przykrywa przykrywka i na dobrym ogniu szybko gotuje. Stwierdzi, że miękkie, posoli, chwile jeszcze pogotuje. Do czystego glinianego garnka wyleje wywar, a ziemniaki na półmisek - są już z masłem, kminkiem, cebulą - zapach niesamowity - posypie tylko zielonym, posiekanym szczypiorkiem. I nie trzeba już niczym przyprawiać. Są wyśmienite, nawet bez mięsa.
Natomiast do wywaru z ziemniaków Żydówka dolewa 2/3 zimnego mleka, wsypie posiekaną rzeżuchę lub szczypiorek i podaje zamiast polskiego kompotu z rozbitego dżemu, który nie ma żadnych wartości."

Kefir

W niewielu tylko domach pije się systematycznie kefir, ja osobiście przyznam się, że czasami mam pewne kłopoty z odróżnieniem kefiru, od jogurtu naturalnego, czy też maślanki, prawdą jest też, że produkty współczesne, z mleczarni tracą smak, właściwości, jakie powinny mieć, dane przetwory mleczne. Pewne rzeczy są po prostu zatracane. O.Grande podaje nam wspaniały sposób na przygotowanie we własnych kuchniach "swojskiego kefiru"

"Kefir to nietypowe mleko. Nazywa się tak od nazwiska francuskiego uczonego, który był w Tybecie w XIX wieku i tam u Mongołów podpatrzył jak zeskrobywali ze ściany dziwny śluz, dodawali do mleka, które szybko się zsiadało i miało specyficzny smak. Zauważył, że po tym mleku świetnie czuje się jego przewód pokarmowy. Wrócił do Francji, zbadał przywiezioną substancję pod mikroskopem i okazało się, że jest to rodzaj grzyba naskalnego. Grzybki Kefira zakwaszające mleko, polują na bakterie, a ponieważ odżywiają się bakteriami gnilnymi, oczyszczają mleko z wszelakich brudów. Poza tym wytwarzają kwas mlekowy, chemicznie odwrotnie złożony, który z naszych organizmów nawet trupi jad rakowy usuwa. Jeżeli ktoś choruje na raka i pije 3 razy dziennie po pełnej szklance kefiru, to ma o połowę mniej toksyn rakowych w swoim krwioobiegu. Grzybki Kefira robią w naszym żołądku, w kiszkach, to, co robiły w garnku mleka - polują na bakterie. Wymordują je tak dokładnie, że nie pozostaje ani jedno szkodliwe paskudztwo. Dlatego w każdym domu powinien być osobny garnek do zakwaszania kefiru. Wczorajszym kefirem - jutrzejszy. Oto jak go szykujemy:
Litr mleka trzeba gotować na wolnym ogniu pół godziny, żeby trochę odparowało, postawić do ostudzenia w ciemnym miejscu. Do chłodnego już mleka wlać szklankę kefiru, przykryć pokrywką, postawić w ciepłym miejscu i na drugi dzień kefir gotowy. Można przy okazji sprawdzić stopień zanieczyszczenia mleka. Grzybki Kefira nie rozwiną się w środowisku zabrudzonym chemią. Po prostu mleko wzburzy się i ucieknie z garnka."

O. Jan Grande zakonnik Bonifratrów



*****************************************************************

Kasza gryczana zapiekana z białym serem - składniki
  • 25 dag kaszy gryczanej
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka margaryny
  • 30 dag białego sera tłustego lub półtłustego
  • 10 dag śmietany 12-proc.
  • 2 średnie cebule (biała i czerwona)
  • 2 pory
  • 1 pęczek zielonej pietruszki
  • 30 dag pieczarek
Kasza gryczana zapiekana z białym serem - sposób przygotowania
Na 1/2 litra wrzącej osolonej wody wrzucamy masło i kaszę. Mieszamy do momentu ponownego zawrzenia wody. Przykrywamy i gotujemy na małym ogniu, aż kasza wchłonie wodę. Na patelni szklimy pokrojoną w plasterki cebulę i białe części porów. Oddzielnie smażymy pieczarki. Ugotowaną kaszę mieszamy z rozdrobnionym serem, cebulą, porami, pieczarkami i pieprzem (pieprzu powinno być dużo, chyba że ktoś nie lubi). Przekładamy do natłuszczonej formy. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika (250 st.C). Po 20-30 minutach polewamy rozbełtaną śmietaną i zapiekamy jeszcze 10 minut.
Biały ser, rozpuszczając się w kaszy, nadaje jej bardzo delikatny, leciutko kwaskowaty smak, który świetnie komponuje się z jarzynami.

******************************************************************
Kotlety z kaszy gryczanej
woreczek kaszy gryczanej lub pół szklanki kaszy
1 jajko
1 cebula
otręby
bułka tarta
sól, pieprz, zioła prowansalskie, curry
Kaszę ugotować, cebulę zeszklić na tłuszczu ,zmielić przez maszynkę. Dodać cebulę, jajko, bułkę tartą, otręby i przyprawy i całość wymieszać
Formować kotlety i obtoczyć w bułce tartej. Usmażyć na złocisty kolor.

Kasza gryczana z twarogiem
szklanka kaszy gryczanej,
kostka sera półtłustego,
2 jajka,
oliwa,
śmietana 18%,
cebula,
tarta bułka, sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Kaszę ugotować na półsypko, cebule usmażyć na tłuszczu. Ser rozetrzeć z jajkami dodać cebulę, dobrze doprawić. Naczynie żaroodporne wysmarować tłuszczem, obsypać bułką. Kaszę wymieszać z masą serową włożyć do naczynia polać śmietaną (niedużo). Zapiekać ok 25 min. w 200 st. Podawać polane śmietaną z pomidorami lub zieloną sałatą.

*****************************************************

.Przepisy z kaszą gryczaną.
Ja polecam sałatkę:

150 g kaszy gryczanej
2-3 pomidory pokrojone w ósemki
1 spora papryka pokroić jąw paseczki lub kostkę
200 250 g szyneczki /jaką lubicie/ pokrojonej w paseczki
1 łyżka soku z cytryny
1-2 łyżek oliwy lub majonezu /z czym kto woli/
sól, pieprz do smaku
Jest pyszna i zdrowa Zycze smacznego

Przepisy z kaszą gryczaną.
witam ja robię kaszę gryczaną zapiekaną z mięsem, oto przepis

kasza gryczana prażona - 3 woreczki
mięso mielone 25 dkg (można dać więcej)
cebula - 1-2 sztuki
rosół królewski - 1 - 1 1/2 kostki
śmietana - 1 szklanka
sól, pieprz

kaszę ugotować wg przepisu. Cebulę podsmażyć na oleju, dodać mięso - podsmażyć (popieprzyć i troszkę posolić). Rozpuścić kostkę rosołową w 1/3 szkl wody, dodać do mięsa dusić 10 - 15 min. Wymieszać z kaszą, przełożyć do naczynia żaroodpornego wysmarowanego masłem. Polać śmietaną i zapiekać 20 - 30 minut

A do tego suróweczka:

1/2 główki czerwonej kapusty (starta na tarce warzywnej)
por (drobno pokrojony)
majonez
cytryna
pieprz

na około 1/2 główki kapusty dodać około 3 łyżek pory (można więcej zależy co kto lubi), skropić lekko cytryną, dodać około 3 łyżek majonezu. Wymieszać dodać pieprz. Schłodzić

Smacznego


.........



Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja